W poniższym tekście zawierającym pojęcia z zakresu ekonomii wprowadziłem zarówno terminy z głównego nurtu ekonomii (oznaczone w tekście na niebiesko), jak i z alternatywnego spojrzenia na ekonomię (oznaczone na czerwono).

Wszystko zaczyna się od szczęścia

Można zaryzykować stwierdzenie, że cała kwestia gospodarki odnosi się do trzech poziomów szczęścia i dyskusji o komforcie, które odbyliśmy w poprzednich postach. Zasadniczo możemy szukać dobrobytu[1] i szczęścia w świecie rzeczy i w komforcie (1. i 2. poziom szczęścia) lub w świecie relacji (poziom 3.). Jak zobaczymy w tym wpisie, przejście z poziomu 2. na 3. nie jest tylko kwestią założonych celów, ale wybrania zupełnie innych punktów odniesienia i podstaw pojęciowych. Na przykład: każdy podręcznik do ekonomii zaczyna się od dyskusji na temat rzadkości[2].

Problem w tym, że rzadkość jest pojęciem z poziomu szczęścia 1., a relacji nie można zmierzyć przy użyciu żadnej waluty.  Mierzy się je przy użyciu czasu. Jednak relacje wymagają czasu w inny sposób niż opisują go zasady neoklasyczne. Jeśli spędzę czas na konsumpcji i będę na przykład oglądać telewizję, stracę ten czas (albo de facto go skonsumuję) w taki sposób, że nie zostanie on użyty do osiągnięcia 3. poziomu szczęścia. Jeśli jednak spędzę ten czas na wartościowych relacjach z ludźmi, nie stracę go, a wręcz zyskam go na poczet 3. poziomu szczęścia. W relacjach czas spędzony razem jest czymś ważnym – jest zyskiem, ponieważ, nie jest naszym zasobem, a celem. Spełnienie tego celu daje nam skutek uboczny w postaci szczęścia. Co więcej, podczas gdy znacznie różnimy się między sobą w kwestii naszych zasobów materialnych, jesteśmy absolutnie równi pod względem czasu, jaki został nam dany.

Happy people cc by Gareth Williams at flickr

Ten paradoks został opisany w jednym z listów Seneki[3]:

„Nic, Lucyllusie, nie należy do nas, poza czasem. Dostaliśmy od natury na własność tylko tę jedną rzecz, tak ulotną i chwilową, że każdy, według swojej woli może nas wywłaszczyć z jej posiadania. Jakże głupi są śmiertelnicy! Pozwalają, by najtańsze i najbardziej bezużyteczne rzeczy, które można tak łatwo zastąpić, zaburzały ich osąd, gdy już są w posiadaniu śmiertelnych; ale nigdy nie widzą, że są zadłużeni w stosunku do najbardziej cennej rzeczy, jaką otrzymali – czasu! A jednak czas jest jedyną rzeczą nam użyczoną, której nawet najbardziej wdzięczny z odbiorców nie jest w stanie spłacić.”

 

Kiedy patrzymy na główne miary dobrobytu i wzrostu gospodarczego[4], czy to spośród tych neoklasycznych jak PKB[5] i PBN[6], czy spośród tych bardziej progresywnych jak HDI[7], możemy zauważyć, że nie skupiają się one na najważniejszym aspekcie – na tym, co robimy z czasem. Czas najbliższy jest temu, co ekonomiści nazywają dobrem publicznym[8] lub wspólnym.[9]

Jeśli relacje i skupianie się na innych ludziach jest tak istotne, to powinniśmy być szczególnie ostrożni w kwestii zarządzania czasem i wymiany[10] naszego czasu na pieniądze. Tak jak stary mistrz Zen zwrócił uwagę swojego ucznia na świadome działania, Seneka radził Lucyllusowi, by „trzymał każdą godzinę w swoim uścisku”.

Czas i zarządzanie czasem najprawdopodobniej należy do gospodarki kapitałem naturalnym[11], ludzkim[12] i społecznym[13].

Reklama

cc by Keijo Knutas at flickr

A teraz spójrzmy na 1. i 2. poziom szczęścia.

Chociaż reklama nie jest terminem ekonomicznym, w podręczniku Godwin, do którego często się tutaj odnosimy, została wspomniana aż 81 razy. Dzieje się tak, ponieważ to ona tworzy popyt[14] oparty na 1. i 2. poziomie szczęścia. Powinniśmy uświadomić sobie, że tak naprawdę jest on luźno związany z naszymi prawdziwymi potrzebami. Producentów nie interesuje zaspokajanie potrzeb, jeśli nie są w stanie dostarczyć produktów lub usług na rynek (brakuje podaży)[15] nie skłaniają się też ku zaspokajaniu potrzeb (jak na przykład szczepionka na AIDS) jeśli ludzie lub rządy nie posiadają pieniędzy, by za nie stosownie zapłacić.

McDonald’s wydaje 1,4 miliarda dolarów na reklamę radiową, telewizyjną i prasową.  Nic więc dziwnego, że przez taki poziom wyeksponowania jesteśmy „względnie” zaznajomieni z tą marką, jej produktami i usługami. Jak bardzo McDonald’s jest kojarzony z wygodnym życiem, możemy zobaczyć za każdym razem, kiedy nowa restauracja McDonald’s zostaje otwarta w jakimś nowym, egzotycznym miejscu, takim jak Moskwa albo Pekin. Po tym jak syn Fidela Castro powiedział, że McDonald’s i Coca-Cola są mile widziane na Kubie, możemy spodziewać się rychłego otwarcia pierwszej restauracji McDonald’s w Hawanie, jak i tego, że Colę będzie już można kupić także poza hotelami na Kubie. Dzieje się tak, ponieważ Coca-Cola jest nie tylko napojem, ale też symbolem nowego (do tej pory zakazanego dla Kubańczyków) stylu życia[16]. W momencie,  w którym jesteśmy tak podatni na przekaz reklamowy, nie wyobrażam sobie, by jakąkolwiek spółdzielnię było stać na konkurowanie z Coca-Colą w promowaniu stylu życia. Pytanie brzmi, jak wiele Kubańczycy i reszta świata wiedzą o Coca-Coli? Co ciekawe, Coca-Cola została przywieziona na Kubę po raz pierwszy w 1906 roku. W Europie najlepiej reklamowali Coca-Colę żołnierze, którzy przynieśli jej mieszkańcom wolność i razem z nią właśnie Coca-Colę. To skojarzenie Coli z wolnością jest bardzo trudne do wymazania, nawet pomimo tego, że 9 i pół łyżeczki cukru, które znajduje się w każdej puszce Coca-coli, przekracza o 50% dzienne zapotrzebowanie człowieka na cukier. Marki takie jak Coca-Cola albo McDonald’s pojawiają się też w hollywoodzkich produkcjach, gdzie często stanowią tło dla wydarzeń. Najbardziej zwodniczym miejscem w tej kwestii są kampusy uniwersyteckie i szkoły średnie – miejsca, gdzie „wiedza” i „świadomość” powinny być poszerzane. Moje dzieci mogą mieć rano lekcję na temat zdrowego odżywiania, po czym na przerwie szkoła pozwala im kupować w szkolnym sklepiku wszystko, co tylko niszczy ich zdrowie. W Polsce Ministerstwo Zdrowia rekomenduje, by nie sprzedawać „śmieciowego jedzenia” w szkolnych sklepikach, ale rodzice i tak naciskają na dyrekcję, by ich dzieci mogły się „truć”. Oczywiście nie używają takiego określenia. Jak mawiają palacze: „Wolność jest ważniejsza od zdrowia i życia.” Oczywiście to samo ma zastosowanie w przypadku tysięcy innych wpływowych, kultowych marek. Specjaliści od marketingu z całego świata wydali w 2015 roku około 600 miliardów dolarów, by przekonać klientów do kupowania ich produktów. Liczba ta porównywalna jest z PKB krajów takich jak Szwajcaria czy Szwecja. Tak wielkie wyeksponowanie na reklamę skutkuje zmianą stylu życia i jest źródłem konsumpcjonizmu[17]. Wartość mediów i przemysłu rozrywkowego w 2014 roku wynosiła 1 740 miliardów dolarów. Oznacza to, że ogromna część  tej sumy pochodzi od reklamowców. Może nam się wydawać, że zdajemy sobie sprawę z tego, co dzieje się na świecie.  W rzeczywistości jesteśmy bombardowani promocją stylu życia po to, by kupować jak najwięcej dóbr i usług. Poprzez kupno czegokolwiek bardzo trudno jest osiągnąć 3. poziom szczęścia. Jest on najczęściej nierozpoznaną potrzebą, dlatego reklamodawcy skupiają się na 1. i 2. poziomie. Nie ma lepszego sposobu na sprzedaż uzależniających produktów, jak poprzez sprzedawanie „wolności”. To chyba oczywiste.

Tworzenie rynku

Swegway cc by Ben Larcey at flickr

Obecnie niemal każdy rynek[18] tworzy się w oparciu o mechanizm medialno-rozrywkowo-reklamowy. Warto zauważyć, że pojęcia takie jak „cena” czy „koszt alternatywny”[19] mogą się odnosić tylko do tych dóbr, które można kupić, a nie do tego, co naprawdę przynosi szczęście.

Morgan Spurlock amerykański dokumentalista badał rynek McDonald’s. Zdecydował się jeść tylko w McDonald’s przez miesiąc. Za każdym razem, kiedy był zachęcany przez sprzedawcę do kupienia większego zestawu, zgadzał się. W przeciągu pierwszego tygodnia przytył 4 kg. A po miesiącu kolejne 11 kg. Poziom cholesterolu był u niego o 33% wyższy niż kiedy zaczynał. Lekarze ostrzegali go, że dieta spowodowała poważne obciążenie wątroby. Warto zaznaczyć, że powrót do stanu zdrowia sprzed eksperymentu zajął mu aż 14 miesięcy[20].

Według podejścia neoklasycznego zaliczylibyśmy McDonald’s do rynku „fast foodów” i założylibyśmy, że będzie konkurował z PizzaHut, Burger Kingiem czy lokalnymi budkami z hot-dogami. Struktura rynkowa[21] fast food’ów wydaje się podobna do modelu konkurencji doskonałej[22]. Byłaby to prawda, gdyby nie ogromna ilość pieniędzy, którą wydaje się, by promować i reklamować McDonald’s jako firmę posiadającą szczególną wartość i oferującą niepowtarzalne doświadczenia. Tak więc McDonald’s znajduje się raczej w modelu rynku konkurencji monopolistycznej. Co więcej, coraz większa ilość przedsiębiorstw stara się wejść na ten typ rynku. Stratedzy i specjaliści od zarządzania zachęcają do tworzenie monopoli, w których produkt jest tak unikatowy, że tylko jedna konkretna firma może go zaoferować. Cirque du Soleil czy wina Yellow Label są właśnie przykładami takich wyjątkowych „strategii błękitnego oceanu[23]”, które stoją w opozycji do „strategii czerwonego oceanu” (strategia, która polega na konkurowaniu przedsiębiorstw między sobą). Oczywiście działa to na krótką metę. Jeśli rynek jest atrakcyjny, inne firmy prędzej czy później się na nim pojawią. Pamiętajmy, że wszystkie te koncepcje odnoszą się bardzo dobrze do produktów jako takich, ale coraz częściej przedmiotem sprzedaży jest „doświadczenie”.

Raport o spółdzielniach McKinsey & Co z 2012 roku proponuje spółdzielniom budowanie strategii w oparciu o sprzedaż unikatowych doświadczeń. Innymi strukturami rynkowymi niedoskonałej konkurencji są: monopson[24], konkurencja monopolistyczna[25] i oligopol[26].

Tym, co powinno zwrócić uwagę w historii Morgana Spurlocka, były efekty zewnętrzne[27]. Nadwaga i problemy z wątrobą należą do negatywnych efektów zewnętrznych. Jeśli jednak spojrzymy na wyniki eksperymentu z szerszej ekonomicznej perspektywy, rzeczywistość będzie wyglądała inaczej. Gdyby Spurlock nie porzucił tego stylu życia, tylko w nim trwał, tak jak robi to większość Amerykanów, to wspierałby też inne przemysły. Po pierwsze jego problemy z wątrobą wymagałyby odpowiednich leków, a jego otyłość mogłaby zachęcić go do uprawiania sportów, czytania poradników czy oglądania programów o tym, jak zgubić zbędne kilogramy. Przy odrobinie szczęścia dla koncernów farmaceutycznych leki na wątrobę mogłyby wywołać jakieś nieznane medycynie efekty uboczne, które wymagałyby zastosowania jeszcze innych leków. Jeśli mieliby jeszcze więcej szczęścia, mógłby nawet wylądować w szpitalu, gdzie zajęłaby się nim służba zdrowia i koncerny farmaceutyczne. Po zapłaceniu tam potężnego rachunku, mógłby zdecydować się na wykupienie ubezpieczenia na przyszłość. Brnięcie dalej w otyłość mogłoby pchnąć go do zakupu większego samochodu, spalającego więcej benzyny; mógłby też wkrótce nie mieć wyboru i być zmuszonym latać klasą biznesową itd. Gdy zsumujemy wszystkie poniesione koszty i ofertę wszystkich zaangażowanych branż, okaże się, że wzrosła podaż zagregowana[28] i popyt zagregowany[29], ale również wzrósł PKB i wskaźnik HDI. Chcę tylko przypomnieć, że w dalszym ciągu jesteśmy na 1. i 2. poziomie szczęścia.

Podażowa strona rynku

Worker cc by NAVFAC at flickr

W dalszym ciągu w naszym rozumowaniu brakuje pewnej kwestii. Założyliśmy że istnieje nieograniczony popyt, tak jakby ktoś, kto staje się ofiarą konsumpcjonistycznej propagandy, miał nieograniczone zasoby, i mógł kupić wszystko, co tylko związane jest z danym stylem życia. Tak jednak nie jest, pieniądze trzeba zarobić, albo je zdobyć w inny sposób. Możemy to zrobić na własną rękę, zakładając firmę partycypacyjną lub znajdując gdzieś zatrudnienie.

Wymagania rynku ciągle wzrastają, więc aby pozwolić ludziom zarobić więcej pieniędzy, firmy muszą zwiększać wydajność pracy[30]. Może się to odbyć przez automatyzację lub poprzez przerobienie produktu w taki sposób, by móc wyprodukować go taniej i szybciej. Kształty, opakowania itd. są zmieniane w taki sposób, by można było je produkować automatycznie. Wprawdzie w takie sytuacji zarobki rosną, ale likwidowane są niektóre stanowiska pracy, co zwiększa bezrobocie.

Roboty są drogie, a zatem automatyzacja wymaga pieniędzy już na samym początku. Dostawcy produktów i usług muszą szukać inwestorów i polegać w dużym stopniu na rynkach finansowych[31]. Takie inwestycje mogą przynosić zyski tylko wtedy, kiedy następuje masowa konsumpcja. Dlatego właśnie istnieje tak ogromna potrzeba reklamowania produktów na dużą skalę. Drugą konsekwencją propagandy stylu życia jest rozwój sektorów stricte związanych z promowanym stylem życia. Nic więc dziwnego, że produkty szybkozbywalne, w szczególności jedzenie, media i rozrywka, telekomunikacja, elektronika, turystyka luksusowa, czy nieruchomości są tak atrakcyjne. Zatem praca w tych przemysłach jest o wiele lepiej płatna niż w edukacji, kulturze, opiece społecznej czy nawet w sektorze badawczym. Im wyżej dana osoba jest w organizacyjnej hierarchii firm tego typu, tym większe są szanse, że zarobi więcej[32].

Rysunek nr 3. Krzywa Lorenza.

Według ostatnich danych Forbesa, najlepiej opłacany CEO (który zarabia 131 milionów dolarów na rok) pracuje dla McKesson – firmy farmaceutycznej. Kolejnymi firmami, które płacą swoim dyrektorom generalnym po około 60 milionów rocznie są: Ralph Lauren, Vornado Realty, Kinder Morgan (Infrastruktura Energetyczna) i Honeywell.

Z drugiej strony istnieją miliony ludzi, którzy nie chcąc pracować za grosze, albo nie mając nawet takiej możliwości, kończą jako bezrobotni[33]. Wśród tych, którzy mają pracę, są również tacy, którzy pracują za stawkę minimalną. Znany nam już Morgan Spurlock próbował w innym ze swoich projektów, żyć przez 30 dni za minimalną stawkę wynagrodzenia, co (jak można się spodziewać) okazało się niemożliwe. Czasem słyszę, że jest to efekt Zasady Pareto[34] – czyli tego, że 80% przychodu zawsze idzie do 20% ludzi. Pośród tych 20% najbogatszych znowu ma zastosowanie ta sama zasada, czyli 80% idzie do 20% najbogatszych z najbogatszych. To oznacza że 4% ludzi posiada 64% całego światowego przychodu, a 0,8% najbogatszych posiada 60,8% przychodu. Jednakże dystrybucja Pareto, może przyjmować rożne kształty w zależności od roku czy kraju. Innymi słowy, nie jesteśmy zdeterminowani przez podział 80-20. Co więcej, to od nas zależy, czy najwyższy przychód idzie do producentów respektujących zasady sprawiedliwego handlu czy do masowych producentów żywności. Od naszych decyzji zależy, kto jest bezrobotny: nauczyciel muzyki czy członek drużyny piłkarskiej. Nawet jeśli zaakceptujemy naturę nierównej dystrybucji, warto jednak zapytać, za jakie wartości, umiejętności, odpowiedzialności płaci się takie horrendalne wypłaty, wyższe nawet niż zarobki prezydenta Stanów Zjednoczonych, którego stanowisko wydaje się całkiem odpowiedzialną pracą. A jeszcze ciekawsze jest to, kto daje zgodę na takie płace.

Pieniądze i ich właściciele

At an art galerycc by Toledo Museum of Art at flickr

Wspomnieliśmy już, że pojawienie się możliwości gromadzenia zapasów spowodowało, że niektórzy ludzie uniezależnili się od wspólnoty. Przez wiele lat ten naddatek inwestowany był w ziemię i dzięki temu najbogatsi stali się właścicielami ziemskimi. Wraz z nadejściem rozwoju technologicznego, kiedy pieniądze[35] można było zarobić łatwiej i szybciej poza sektorem rolniczym, pieniądze zastąpiły ziemię. Ludzie zaczęli zarabiać pieniądze i chcieli je pomnażać. To wymagało stworzenia całego szeregu nowych instytucji ekonomicznych[36]. Wzrosła rola banków, a wraz z nią pojawił się symbol ekonomii kapitalistycznej – giełda papierów wartościowych. Rynki powstałe przez reklamowanie określonego stylu życia zostały zinstytucjonalizowane, na przykład rynek ubezpieczeń na życie. Wiele spośród tych nowych  instytucji finansowych ma charakter mityczny, co oznacza, że nie są tym, za co je ludzie uważają.  Wiemy już, że im większa skala produkcji, tym większa możliwa wydajność, większy popyt na kapitał i co za tym idzie – większy zysk. Giełda papierów wartościowych i inne instytucje finansowe udostępniają kapitał na rozwój rynków konsumenckich na 1. i 2. poziomie szczęścia, umożliwiając większą podaż. Tylko dla przypomnienia – nie są to poziomy dające prawdziwe szczęście.

Problem z właścicielami akcji jest taki, że są oni anonimowi. Anonimowi i rozproszeni właściciele nie biorą odpowiedzialności ani za swoje działania, ani za działania firm, których są akcjonariuszami. Działaniami giełdy kierują ściśle określone mechanizmy. Wracamy tym samym do dyskusji o determinizmie. Człowiek może przezwyciężyć determinizm poprzez podejmowanie świadomych decyzji. Tylko w takiej sytuacji może brać odpowiedzialność za swoje czyny. Giełda jest w 100% deterministyczna. Jedynym motywem aktywności na giełdzie jest zysk. Ludzie będą inwestować w dowolną firmę, która będzie w stanie im zapewnić maksymalny dochód. Niektórzy inwestorzy starają się brać pod uwagę, zarówno aspekt etyczny jak i finansowy, inwestując jedynie w akcje firm notowanych na specjalnych indeksach etycznych. Inwestorami są z reguły osoby, które na 1. poziomie szczęścia podążają za maksymalnym zyskiem (a nie jedynie za zaspokojeniem potrzeby jedzenia, seksu czy schronienia).

Wiemy już, że najwięcej zarabiają te firmy, które eksploatują konsumpcyjny styl życia. Firmy i ich działania są akceptowane przez akcjonariuszy tak długo, jak długo przynoszą zysk. Firmy będą gotowe płacić menadżerom każde pieniądze, by tylko mieć pewność, że przyniesie im to zysk. Tak więc w praktyce premier czy prezydent, odpowiedzialny za politykę fiskalną, jest w rzeczywistości  odpowiedzialny za zabieranie ludziom pieniędzy, podczas gdy dyrektorzy generalni są odpowiedzialni za to, aby ludzie pieniądze dostawali. Nic więc dziwnego, że politycy zarabiają mniej niż dyrektorzy największych korporacji.

Interwencje rządowe

cc by Rajarshi MITRA at flickr

Napływ kultury konsumpcyjnej oraz patologiczny wpływ mediów rozrywkowych i reklam zdaje się uchodzić uwadze wszystkich władz. Pewnego dnia otrzymałem wiadomość ze szkoły mojego syna na temat nocy filmowej z napojami i popcornem, w czasie której miał być wyświetlany film Pixara z 2015 roku „W głowie się nie mieści”. Film ten jest niczym więcej jak animowaną wersją determinizmu, gdzie emocje i funkcje mózgu, spersonifikowane jako bohaterowie filmu, kontrolują życie głównej bohaterki – 11-letniej Riley. Ojciec dziewczynki decyduje się podjąć nową pracę w San Francisco i przeprowadza się tam z całą rodziną z małego miasteczka w Minnesocie. Jak możemy sobie wyobrazić, w filmie nie ma żadnego bohatera o imieniu „Wolna Wola”, nie ma stabilnej wyspy „Charakteru”, wszystkie „wyspy osobowości”, wliczając w to wyspę „Rodziny” i „Niewinności”, mogą ulec kompletnemu zniszczeniu pod presją okoliczności i emocji, a pixarowska wersja szczęśliwego zakończenia to triumf „Radości”, który będzie trwał do kolejnego traumatycznego wydarzenia. Taka wizja podatnego, sterowalnego człowieka może przynieść realną szkodę, jako że dzieci z łatwością identyfikują się z atrakcyjnymi postaciami. Film ten nakręcony w kreatywny i technicznie doskonały sposób jest bezmyślnie promowany przez szkołę nadzorowaną przez Halifax Regional School Board, która twierdzi, że „zapewnia uczniom wysoki poziom edukacji każdego dnia”. Co więcej, owa Rada jest finansowana ze środków Urzędu Miasta Halifax i Prowincji Nowa Szkocja. Przykład ten pokazuje nam zatem, że kiedy niebezpieczne wpływy kulturowe zostaną uwiarygodnione przez instytucję,  mogą zacząć funkcjonować jako prawda i oczywistość. Jeśli spojrzymy na programy nauczania, okaże się, że niemal w każdej szkole lub uczelni pod hasłem „nauki” promuje się determinizm .

Kiedy mówimy o roli rządu[37] w gospodarce, zwykle myślimy o różnych systemach gospodarczych[38]. W socjalistycznych systemach gospodarczych rząd był odpowiedzialny za wszystko. W systemach rynkowych[39] rola rządu jest zredukowana do takich działań jak polityka pieniężna[40] czy fiskalna oraz kontrola inflacji[41]. Należy pamiętać o tym, że polityka zagraniczna każdego rządu jest bezpośrednio związana z gospodarką. Globalizacja jako zjawisko gospodarcze nie zaczęła się w XX wieku. Zaczęła się wraz z brutalnym wyzyskiem kolonii po tym, jak Kolumb odkrył Amerykę. I nie jest to kwestia przeszłości. Kilka tygodni temu firma Nestle przyznała się do tego, że kupuje kawę z plantacji w Brazylii, na których być może nadal pracują niewolnicy.

Kontekst międzynarodowy

cc by UUCSJ at flickr

Wspomniałem już w jednym z postów o związku między zyskami IG Farben a wybuchem II wojny światowej. Podobne powiązania z biznesem istnieją we wszystkich konfliktach na całym świecie. Viktor Bout[42], rosyjski biznesmen, który w 2010 został oskarżony o handel bronią w USA, znany był z tego, że dostarczał broń w różne części świata, często wyposażając obie strony konfliktu. Dlatego ciężko jest wierzyć, że rynek handlu bronią nie ma nic wspólnego z interwencjami rządowymi. Firmy produkujące broń również można znaleźć na giełdzie, ponieważ one też przynoszą zysk swoim akcjonariuszom.

Rządy wielu krajów stosują politykę protekcjonizmu handlowego, polegającą na tworzeniu barier handlowych[43] do momentu, w którym będą w stanie zalać rynek swoimi konkurencyjnymi produktami. Kiedy mają przewagę komparatywną[44], stają się piewcami wolnego rynku i wolnego kursu walutowego[45], jako że według zasad wolnego handlu, mogą narzucić swoją przewagę ekonomiczną i wyzyskiwać biedniejsze kraje. Czasami agencje międzynarodowe polecają krajom, by wyspecjalizowały się w danym produkcie w ramach swojej polityki strukturalnego dostosowania[46]. Tak stało się z hodowlą bawełny w Burkina Faso czy z trzciną cukrową na Kubie. Kraje takie są uwięzione w danym sektorze i stają się podatne na wszelkie naciski, jako że są uzależnione od importu absolutnie wszystkiego innego. Nic więc dziwnego, że wyzyskiwane, biedne kraje mają negatywny bilans płatniczy[47] i praktycznie sponsorują bogate kraje [48].

Wszystko to – wojna, wyzysk, protekcjonizm i liberalizacja rynku– uzasadnione jest służbą na rzecz wyższego zysku akcjonariuszy, który stał się nową najwyższą świętością. Wiele spółdzielni widzi swoją szansę w sprawiedliwym handlu i organicznych produktach, które zwykły być produkowane lokalnie i sprzedawane w spółdzielniach spożywców. Niestety obecnie od obu tych idei odchodzi się, oddając pole wielkim korporacjom, które są bardziej niż chętne do wykorzystania przelotnej mody na „zdrową żywność” tylko po to, by móc promować swoje marki. Co więcej, wielu rolników produkujących organiczną żywność wycofało się ze starania o certyfikaty organiczności, z powodu poziomu biurokracji, na który pozwolić mogą sobie tylko wielkie gospodarstwa.

Rządy i pojedynczy politycy są uwikłani w układy z wielkimi korporacjami – wiele przedsiębiorstw potajemnie wspiera obie strony politycznej sceny, tak aby móc wpływać na jurysdykcję po wyborach niezależnie od tego, która partia wygra. Nierówności w gospodarkach rynkowych bywają chronione, bo zabezpieczają zyski udziałowców. Prywatna własność uznawana jest za świętość, mimo że w przypadku firm giełdowych powoduje, że grupa nieponoszących odpowiedzialności, anonimowych osób sprawuje władzę nad światem.  Liczby z posta o „5 niewidzialnych wojnach” powinny zostać powiększone o liczbę zgonów spowodowanych przez ubóstwo i niedożywienie. Więcej niż 10% spośród 7,3 miliarda ludzi na świecie jest chronicznie niedożywionych. Głód na świecie jest efektem tego, że biedni są wciąż wykorzystywani przez bogatych tego świata. Bogatsi wykorzystują korupcję i przewagę informacyjną, by sprzedawać azbest, pestycydy oraz tytoń do krajów Globalnego Południa, kiedy w ich własnych krajach sprzedaż tych produktów jest albo ograniczona albo całkowicie zakazana. Z kolei rządzących ze słabiej rozwiniętych krajów o wiele łatwiej jest przekupić, niż rządzących z krajów lepiej rozwiniętych.

Rozwiązania

Rysunek nr 4. Składniki Wskaźnika Kanadyjskiej Witalności Społecznej

cc by JBColorado at flickr

Spójrzmy przez chwilę na rodzinę jedzącą razem posiłek, wspólnie przygotowany z produktów z własnego ogródka. Jak pokazują badania: ich dzieci nie będą miały problemu z otyłością, rodzice będą mieli mniejszą szansę na rozwód, a wszyscy członkowie rodziny wzmocnią wzajemne relacje poprzez wspólną pracę  przy posiłku. Ponadto posiłek będzie zdrowszy, co zmniejsza u ich prawdopodobieństwo leczenia się w zakładach służby zdrowia. Dzięki zdrowemu odżywianiu się, zapewnią sobie więcej substancji odżywczych, przez co nie będą musieli kupować leków ani suplementów diety.

Ale z punktu widzenia konwencjonalnej ekonomii czas spędzony z rodziną będzie uznany za stracony. W związku z tym takie zachowania, jeśli byłyby powszechne, mogłyby podważyć zasadność wielu sektorów przemysłu spożywczego, farmaceutycznego czy służby zdrowia. Mogłoby to nawet doprowadzić do zawodności rynku[49]. W efekcie spadłby też PKB.

W zależności od tego jak byłby mierzony, moglibyśmy spodziewać się wzrostu we wskaźniku szczęścia. Zostało już podjętych kilka prób zmierzenia tego nowego wskaźnika, na przykład poprzez Spółdzielczy Wskaźnik Wspólnotowy używany do porównywania miast w rejonie Ontario w odniesieniu do spółdzielczych wartości i zasad. (https://ws.onehub.com/files/sibymof1). Innym ciekawym miernikiem jest Wskaźnik Kanadyjskiej Witalności Społecznej, którego elementy przedstawione są na Rysunku nr. 4 poniżej.

Wskaźnik ten nie uzględnia istoty rodzinnie przygotowanego posiłku. Uchwyci go za to Globalny Wskaźnik Domowy (http://www.globalhomeindex.org/eng/index.html).

Aby zmierzyć w jakim stopniu osiągany jest 3. poziom szczęścia, musimy szukać lepszych, bardziej złożonych wskaźników, które uwzględnią siłę życia rodzinnego, a także siłę społeczności pracy oraz wsparcie ze strony władz skierowane na rozwój społeczności lokalnych. Jednak w relacjach najważniejszą jednostką pomiarową nie są pieniądze, ale czas. Indeks oddający ten aspekt powinien więc być oparty nie tylko na osobistych deklaracjach, ale także na czasie wykonywania określonych czynności lub czasie bycia wyeksponowanym na określone działanie środowiska  i budżecie czasowym.

Do pewnego stopnia sedno tego podejścia zostało uchwycone w idei time dollars[50] i banków czasu. Jak dotąd używa się ich w bardzo ograniczony sposób, ale można wyobrazić sobie ich rosnącą rolę w przyszłości. Problem w tym, że taka wymiana czasu działa doskonale przy porównywalnych usługach. Pomoc hydraulika i opieka nad dziećmi mogą być wymienne. Ale co by się stało, gdyby prawnik miał zaoferować 6 godzin swojej pracy nastoletniej opiekunce do dziecka, która miałaby się w zamian zajmować jego dzieckiem przez cały wieczór od 6 do 12 w nocy? Możemy spodziewać się różnic popytu i podaży oraz potrzeby wyceny tych usług, co może skończyć się tym, że wrócimy do punktu wyjścia. Póki co na całym świecie istnieją setki banków czasu, a ich ilość stale wzrasta. Może podobnie jak międzynarodowe podróże zostały zrewolucjonizowane przez CouchSurfing, dzięki któremu już ponad 14 milionów ludzi wymienia się miejscami do spania zupełnie za darmo, banki czasu mogą zrewolucjonizować gospodarczy sektor usług.

Niektóre interesujące rozwiązania pojawiają się, kiedy społeczeństwa gotowe są dzielić solidarnie swoje dochody. Wiele z tych nowych wskaźników notuje wyższe wartości w krajach, gdzie są mniejsze różnice pomiędzy 20% najbogatszych a 20% najbiedniejszych obywateli[51].

Może ekonomiści powinni nauczyć się, jak tworzyć inne pojęcia i zasady dla różnych sektorów oraz wdrażać koncepcję niemonetarnych gospodarek, szczególnie w odniesieniu do gospodarstw domowych, wspólnot i natury, by móc opisać adekwatnie różne aspekty naszego życia codziennego. Wskaźniki gospodarcze zdecydowanie powinny zajmować się tymi aspektami gospodarki – w przeciwnym razie decyzje podjęte na podstawie istniejących wskaźników są nieprzystające do faktycznego życia ludzi.

Rozwój gospodarczy wymaga zrozumienia złożoności i wzajemnych zależności między zjawiskami gospodarczymi. W tym tekście próbowałem pokazać, że w dużym stopniu nasza przyszłość jako ludzkości, a w szczególności przyszłość naszych firm, zależy od tego, jak zdefiniujemy sukces. Jeśli zdecydujemy się skupić na zysku, musimy być przygotowani na swoją przedwczesną śmierć z głodu i prawdopodobną śmierć innych. Dzieje się tak ponieważ ilekroć mają miejsce jakieś nowe odkrycia, to prędzej czy później zamieniane są one w narzędzia chciwości i zniszczenia. Korzyści są natychmiast równoważone przez negatywne konsekwencje. Lekarstwo pozwala nam żyć dłużej, ale pozwala też na dłuższe cierpienie. Próbowałem zatem pokazać, że w gospodarce wszystko jest ze sobą powiązane.

Jeśli chcesz poprawić swoją eksperckość, być może ekonomiści nie są autorami, po których powinieneś sięgnąć w pierwszej kolejności. Dziennikarze śledczy są często odważniejsi w mówieniu o zjawiskach, które akademicy mają zwyczaj za bardzo upraszczać. Wypisuję poniżej pierwszą listę książek do przeczytania przygotowaną według moich własnych preferencji, ze szczególnym akcentem na firmy partycypacyjne:

Przypisy

Numery w nawiasach odnoszą się do numeru rozdziału w książce Goodwin i in. (2015), w którym dane zjawisko jest omówione bardziej szczegółowo.

[1]Dobrobyt (sprostanie ludzkim potrzebom): szeroko używany termin określający dobrą jakość życia. (1)

[2]Rzadkość: koncepcja, która zakłada, że zasoby nie są wystarczające, by można było na raz osiągnąć wszystkie założone cele.

[3]Seneca Moral Letters to Lucilius, Volume 1, letter 1.

[4]Wzrost gospodarczy: wzrost poziomu produkcji rynkowej w danym kraju, bądź regionie.

[5]Produkt Krajowy Brutto (PKB): miernik całkowitej wartości dóbr i usług wytworzonych przez narodowe i zagraniczne czynniki produkcji na terenie danego kraju w określonej jednostce czasu (najczęściej w ciągu roku).

[6]Produkt Narodowy Brutto (PNB): podobny miernik do PKB, ale odnoszący się jedynie do obywateli danego kraju i ich zysków z wewnętrznych i zagranicznych rynków.

[7]Wskaźnik Rozwoju Społecznego (HDI): podejście do rozwoju, które skupia się na zaspokojeniu podstawowych potrzeb jak jedzenie, schronienie I opieka zdrowotna (32).

[8]Dobro publiczne: dobro, którego benefity są ogólnie dostępne dla wszystkich, w którym konsumpcja dobra przez jedną osobę, nie pozbawia innych osób możliwości konsumpcji tego samego dobra; dobro, z którego konsumpcji nie można zostać wyłączonym ani nie trzeba o nie walczyć (2, 14).

[9]Dobro wspólne: ogólny dobrobyt społeczeństwa, wliczając w to dobrobyt jednostki (8).

[10]Wymiana pieniędzy i czasu: zarabianie pieniędzy wcina się między czas dla siebie i dla rodziny. Ludzie wymieniają swój czas na pieniądze, a następnie wydają te pieniądze na obiekty konsumpcyjne.

[11]Kapitał naturalny: fizyczne dobra zapewniane przez naturę, jak ziemia, która jest zdatna pod uprawę, lub to, co w tej ziemi się znajduje.

[12]Kapitał ludzki: ludzka zdolność do brania udziału w zajęciach produktywnych, wliczając w to indywidualną wiedzę i umiejętności (1, 15).

[13]Kapitał społeczny: instytucje społeczne i zasób zaufania, wzajemnego zrozumienia, dzielonych wartości, i społecznie posiadanej wiedzy, która ułatwia społeczną koordynację działań gospodarczych (1, 15).

[14]Popyt: chęć lub zdolność nabywców do nabywania dóbr i usług (3).

[15]Podaż: chęć producentów i handlowców do zapewniania dóbr i usług.

[16]Wpływ stylu życia na gospodarkę, cele standardu życia (stylu życia): cele związane z zaspokojeniem podstawowych potrzeb i czerpanie przyjemności dzięki korzystaniu z dóbr i usług.

[17]Manipulacja konsumentem (wymuszony popyt), konsumpcjonizm: definiowanie znaczenia i tożsamości oparte w dużym stopniu na kupowaniu i użytkowaniu konsumpcyjnych dóbr i usług.

[18]Rynek: miejsce (fizyczne bądź wirtualne), w którym na podstawie racjonalnych oczekiwań można znaleźć zarówno nabywców, jak i sprzedawców danego dobra lub usługi (3).

[19]Koszt alternatywny: jest to wartość najlepszej z możliwych korzyści, utraconej w wyniku dokonanego wyboru.

[20]Spurlock udokumentował swoje doświadczenia w filmie “SuperSize Me”.

[21]Struktura rynkowa: liczba producentów występujących na danym rynku wraz ze specyfiką sprzedawanego dobra. Wyróżnia się cztery modele struktur rynkowych: czystą (doskonałą, wolną) konkurencję, monopol pełny, konkurencję monopolistyczną i oligopol.

[22]Konkurencja doskonała: typ rynku służący do wymiany identycznych dóbr lub usług w identycznych ilościach, na którym znajduje się duża liczba niewielkich nabywców i sprzedawców, z czego wszyscy posiadają dostęp do takiej samej samej, idealnej informacji.

[23]Kim, W. C., & Mauborgne, R. (2005). Blue Ocean Strategy How to Create Uncontested Market Space and make the Competition Irrelevant. Harvard Business School Press. Boston, MA.

[24]Monopson: sytuacja, w której jest tylko jeden kupujący i wielu sprzedawców. Sytuacja ta ma miejsce na rynkach pracy, na których jest wielu potencjalnych pracowników i tylko jeden zatrudniający (10).

[25]Konkurencja monopolistyczna: sytuacja, w której jest wielu sprzedających, ale wszyscy sprzedają odrobinę inne rzeczy (18).

[26]Oligopol: sytuacja , w której jest tak niewielu sprzedających, że zachodzi potrzeba ciągłego obserwowania, co robi konkurencja.

[27]Efekty zewnętrzne: efekty uboczne lub niezamierzone konsekwencje, pozytywne lub negatywne, które mają wpływ na osoby lub jednostki, takie jak środowisko, nie będące podmiotami gospodarczymi bezpośrednio zaangażowanymi w działalność gospodarczą, która ten efekt spowodowała (1, 13).

[28]Podaż zagregowana: suma podaży dóbr i usług w gospodarce narodowej.

[29]Popyt zagregowany: całkowita wielkość planowanych wydatków na zakup dóbr finalnych i usług wyprodukowanych w danym państwie, w danym okresie.

[30]Wydajność pracy: wartość rynkowa produkcji, która jest rezultatem określonej ilości pracy (19, 23).

[31]Rynek kapitałowy (finansowy) (odpowiedzialność udziałowców): rynek pożyczek, kapitału własnego i aktywów finansowych (3).

[32]Współczynnik Giniego: miara nierówności, oparta na Krzywej Lorenza, która rozciąga się od 0 (absolutnej równości) do 1 (absolutnej nierówności). Największa nierówność pojawia się w postaci przestrzeni między Krzywą Lorenza a przekątną linią absolutnej równości (11).

[33]Bezrobocie: sytuacja, w której osoby szukające płatnej pracy, nie mogą jej znaleźć (19).

[34]Zasada Pareto (znana również jako zasada 80-20. prawo nielicznych, lub zasada czynnika rzadkości) stwierdza, że w większości przypadków, około 80% efektów pochodzi od 20% przyczyn. Znajduje ona również swoje zastosowanie w przypadku dystrybucji dóbr. Klass, O. S.; Biham, O.; Levy, M.; Malcai, O.; Soloman, S. (2006), The Forbes 400 and the Pareto wealth distribution, Economics Letters 90(2), 290–295.

[35]Wymiana: uzyskiwanie jednej rzeczy w zamian za inną (1). Pieniądze: ogólnie akceptowalny środek wymiany, trwały środek przechowywania wartości, wymagający minimalnej obsługi i kosztów magazynowania, oraz służący jako jednostka miary (3).

[36]Instytucje ekonomiczne: sposoby strukturalizacji aktywności gospodarczych opartych na tradycji, zwyczajach i prawach.

[37]Rola rządu: aktywności takie jak polityka fiskalna, wydatki państwa, regulacja rynku.

[38]Systemy gospodarcze obejmują produkcję, dystrybucję i konsumpcję dóbr i usług w danym społeczeństwie lub na danym terytorium geograficznym. Zawierają w sobie zbiór różnych instytucji, placówek, jednostek, procesów podejmowania decyzji, wzorów konsumpcji, które składają się na strukturę gospodarczą danej społeczności. Jako taki, system gospodarczy jest rodzajem systemu społecznego (Wikipedia).

[39]System rynkowy: jest jednym z elementów systemu gospodarczego. Rynek gospodarczy opiera się na instytucjach rynkowych, by móc wykonywać rozliczne aktywności gospodarcze. (3).

[40]Polityka pieniężna: użycie narzędzi kontrolowanych przez rząd, takich jak: przepisy bankowe, emisja pieniądza, w celu wpłynięcia na poziom podaży pieniądza, stop procentowych i kredytowych.

[41]Inflacja/deflacja: wzrost (lub spadek) ogólnego poziomu cen (19).

[42]Jego historia stała się inspiracją dla filmu fabularnego “Pan życia i śmierci” z Nicolasem Cagem w roli głównej.

[43]Bariery ekonomiczne (bariery wejścia na rynek): ekonomiczne, prawne, lub inne obostrzenia, które utrudniają sprzedawcom wejście na dany rynek (18).

[44]Przewaga komparatywna: zdolność wytworzenia dóbr lub usług po niższym koszcie alternatywnym niż inni producenci (7).

[45]Kurs walutowy: kwota pieniężna, która jest potrzebna, by móc wymienić ją na pieniądze innej waluty (29).

[46]Polityka strukturalnego dostosowania (SAP): przykładowo: “stabilizuj, prywatyzuj i liberalizuj” – polityka wymagana przez Bank Światowy i inne instytucje, która warunkuje pomoc instytucjom w biednych krajach.

[47]Bilans płatniczy: zestawienie wszystkich transakcji dokonanych między rezydentami (gospodarką krajową) a nierezydentami (zagranicą) w danym okresie pochodzących z handlu międzynarodowego, zarobków, przelewów i transakcji dóbr (29).

[48]Pod tym linkiem możesz zobaczyć bardzo ciekawy i obrazowy filmik na ten temat: https://www.youtube.com/watch?v=uWSxzjyMNpU

[49]Zawodność rynku: sytuacja, w której rynki ulegają niewydolnym lub nieodpowiednim rezultatom.

[50]Time dollars/banki czasu: ludzie zarabiają time dollars poprzez wykonywanie wartościowych usług, lub pracując na rzecz wspólnoty jako takiej, np. opieka nad dziećmi, korepetycje, pomoc w naprawie budynków. Time dollars mogą być następnie użyte do zapłaty za inne usługi lub użyte zamiast “normalnych” pieniędzy w celu zakupu produktów u lokalnych sprzedawców.

[51]Bardzo ciekawy wykład na ten temat można znaleźć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=AFOEe6M2VT4

POPRZEDNI NASTĘPNY

Gospodarka i ekonomia

Małe, pozornie nieistotne decyzje