Moim głównym celem w tym poście jest pokazanie, że znajomość ekonomii jest niezbędna w firmach partycypacyjnych. Zacznę od historii o Związku Zawodowym „Solidarność”.

Jadwiga Staniszkis, polska socjolog, była jednym z pierwszych naukowców, którzy mogli obserwować strajki „Solidarności” od samego początku, jako że osobiście przyłączyła się do strajkujących robotników Stoczni Gdańskiej. Jednakże opuściła stocznię po tym, jak zobaczyła, w jaki sposób „eksperci” manipulują robotnikami. Ponieważ była zbyt młoda, by ktokolwiek ją wtedy słuchał, nie mogła przekonać robotników do swojego punktu widzenia. Zwróciła uwagę na zjawisko, które później nazwała „semantyczną przemocą”,  to znaczy sytuacją, w której eksperci narzucali swoje słownictwo robotnikom. Teraz wiemy, że robotnicy chcieli być szanowani i traktowani jak ludzie, ale całe ówczesne „humanistyczne słownictwo” było zawłaszczone przez komunistów. Słowa takie jak: zespół, spółdzielnia, wspólne dobro, demokracja, godność, praca, brygady itd. pojawiały się często w komunistycznej propagandzie. Nikt nie mógł ich używać w innym kontekście bez narażenia się na wyśmianie. Podczas procesu, który zaczął się w 1980, polscy robotnicy byli przekonani, że chcą gospodarki wolnorynkowej i kapitalizmu. Zrozumienie, że nie to było ich intencją zajęło Polakom kilka dekad, jednak w tamtym momencie nie byli w stanie inaczej wyrazić swoich oczekiwań i dążeń z powodu braku odpowiedniego języka. Staniszkis widzi podobne zjawisko obecnie. W swojej książce „Władza globalizacji”[1] pokazuje, jak wiele krajów, z różną dynamiką rozwoju, zmuszanych jest do podporządkowania się dyktaturze jednej koncepcji  rozwoju, aby wpasować się w ramy czasowe rozwiniętych państw zachodnich. A dzieje się to w sytuacji, gdy gospodarki tych krajów nie są jeszcze w stanie konkurować z wysoko zindustrializowanymi państwami.

Kilka razy wspomnieliśmy już, że firmy partycypacyjne nie są skupione na zysku, ale na ludziach. Kiedy zmusza się je do skupienia się na zysku, materialistyczne słownictwo odbiera im możliwość przekazywania światu ich przesłania. W poście „Krótki kurs ekonomii” poświęconym słownictwu z zakresu ekonomii wprowadziłem zarówno terminy z głównego nurtu ekonomii (oznaczone w tekście na niebiesko), jak i z alternatywnego spojrzenia na ekonomię (oznaczone na czerwono). Jeśli mamy wyjaśnić ludziom różnicę pomiędzy firmami partycypacyjnymi a zwykłymi firmami i przekonać ich do tego, co robimy, musimy znać i rozumieć obie koncepcje. Wyjaśnię zarówno neoklasyczne, jak i alternatywne koncepcje oraz różnice między nimi.  W jednym z kolejnych postów zaproponuję listę książek, która pomoże Ci w zrozumieniu procesów gospodarczych oraz tego, w jaki sposób Twoje życie i Twoja firma są z nimi powiązane.

[1]Globalizacja: rozprzestrzenianie się wolnego rynku i komunikacja po całym świecie, prowadzące do wielkiego wzrostu ilości wymienianych towarów i usług, oraz do rozwiniętych wzajemnych relacji miedzy różnymi regionami. (7)

POPRZEDNI NASTĘPNY

Jak wprowadzić liczby krytyczne w firmie?

Gospodarka i ekonomia